piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 21

 Przepraszam, przepraszam znowu nawalam z rozdziałami. 
Obiecuję się poprawić. <3 

Liczę także na jakieś wasze komentarze. 
One motywują i pomogę mi się poprawić <3 


 Ból i pieczenie. Tylko to czułam w tamtej chwili. Otworzyłam  oczy, po czym szybko je zamknęłam gdyż grom światła poraził je.
 - Doktorze! - krzyknął jakiś kobiecy głos. Co? Gdzie ja jestem? Ponownie spróbowałam otworzyć oczy, ale teraz wolniej. Ujrzałam biały obraz. Jestem w niebie? Nie... przecież doktor by mi nie był potrzebny w niebie. Przekręciłam głowę w prawą stronę co wywołało u mnie potworny ból. Nad sobą ujrzałam jakiegoś mężczyznę.
 - Proszę pani. Słyszy mnie pani ? Proszę ścisnąć moją rękę na "tak" - powiedział. Z wielką trudnością uścisnęłam jego rękę. - Jest pani w szpitalu i miała pani wypadek. Teraz proszę odpoczywać. Dobrze? - ponownie uścisnęłam jego dłoń.

 *Oczami Nialla* 

 - Nicol! - krzyknąłem podchodząc do jej łóżka i całując w policzek. - Martwiłem się. 
 - Nie musiałeś. - powiedziała i uśmiechnęła się. - Możesz mi powiedzieć co się stało? 
 - Nie pamiętasz ? - zasmuciłem się. Pokręciła przecząco głową. - Więc co ostatniego pamiętasz? 
 - Nasz przyjazd do tego domku letniskowego.- powiedziała po długim namyśle. 
 - Tylko ? 
 -  Tak..
 - To masz wielką dziurę w głowie. 
 - To znaczy? 
 - To było tydzień przed wypadkiem... Nie pamiętasz co działo się potem? - spytałem z nadzieją w głowie. 
 - Nie wiem. - w jej oczach zobaczyłem łzy.  - Nic nie pamiętam ! Już policja się mnie o to wypytywała, a ja naprawdę nic nie wiem!  - Ona nie pamięta ani wypadku, ani tego, że Perrie jej groziła, ani wypadu z Lou do lasu. No cóż... 
 - Ciiii... - powiedziałem i złapałem ją za rękę. Wszystko będzie dobrze. 
 - Na pewno? 
 - Postaram się. - uśmiechnąłem się do niej. Do sali weszła pielęgniarka. 
 - Ma pani cudownego narzeczonego. - powiedziała blondynka. 
 - Narzeczonego? 
 - Nialla. Cały czas przy pani był i także jego koledzy go wspierali. - uśmiechnęła się ciepło i wyszła. 
 - To twoja sprawka? 
 - No inaczej by mi nic nie powiedzieli... 
 - Oj Niall, Niall. 

*Następny dzień* 

 - Hejka. - przywitała mnie i Harrego Nicol. Oj chyba jeszcze nie wiedziała... Ale i tak prędzej czy później się dowie. 
 - Hej. - rzekł Loczek i przytulił dziewczynę. Uczyniłem to samo. 
 - Jak tam? - spytałem. 
 - Lepiej. A czemu jesteś taki smutny? - przyjrzała mi się uważniej. 
 - Widziałaś się w lustrze? 
 - Nieee... A coś z moimi włosami nie tak? Jestem gdzieś brudna? 
 - Gorzej... - powiedziałem, a Harry wręczył jej lusterko. Po jej policzkach popłynęły łzy... 





2 komentarze:

  1. Cudowny rozdział :) Hmm ciekawe co mogło jej się stać.. Chcę wiedzieć co będzie dalej ! :d Czekam na nn :) Pozdrawiam i życzę weny :*

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. w końcu się doczekałam zapraszam do mnie :) a co do rozdziału Wielkie ŁOŁ czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń