piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 18

-Buuu - odskoczyłam jak oparzona, potknęłam się o gałąź i przewróciłam na ziemie. Zaczęłam głośno krzyczeć.
- Louisie Wiliamie Tomlinsonie! Ja cię kiedyś zabije! - krzyknęłam jak najgłośniej mogłam.
- Ale to nie ja! To Harry ! - usłyszałam jego głos. Otarłam łzy, które miałam w oczach i spojrzałam się na Lokowatego, który śmiał się na cały głos.
- Nienawidzę cię. - wysyczałam i podniosłam się do pozycji stojącej, ale noga zaczęła mnie boleć i gdyby nie silne ramiona Hazzy, które objęły mnie wokół talii - upadłabym. Znowu. -Ał... - syknęłam z bólu. Loczek pomógł usiąść mi na dużej, złamanej gałęzi.

 - Na moje oko skręciłaś kostkę. - powiedział Louech sprawdzając stan kostki.
 - Tylko nie to... - Schowałam twarz w dłoniach. - Mam nadzieję, że wiesz jak nas stąd wydostać. - spojrzałam na Harrego z nadzieją.
 - Tak wiem. - powiedział pokazując dwa rzędy śnieżnobiałych zębów. - Louis. weź naszą kalekę na ręce. Będziesz ją niósł.
 - Ej, ale ja nie kaleka. - powiedziałam zakładając ręce na piersi.
 - Nie obrażaj się, bo cię noc zastanie. - zaśmiał się Loczek. Poczułam ręce Tommo na moich biodrach. Zaniósł mnie do samego domku. Tam Liam opatrzył moją nogę, po czym zjedliśmy wspólnie śniadanie i udaliśmy się w podróż powrotną.


* Tydzień później *

 Siedziałam sobie w salonie i oglądałam jakiś film. Byłam sama w domu. Zegarek wskazywał godzinę 13.59. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam TV i poszłam je otworzyć. Zobaczyłam w nich zapłakaną Eleonor.
 - Wejdź. - powiedziałam i wpuściłam dziewczynę do salonu. - Co się stało? - spytałam z troską.
 - Ty się stałaś ! - krzyknęła. Natychmiast odsunęłam się od niej na bezpieczną odległość. - Wszystko było przepięknie dopóki ty nie zjawiłaś się w życiu Louisa!
 - O co ci chodzi? - spytałam zdziwiona.
 - Całowałaś się z nim! - krzyknęła. - Tam w tym pieprzonym lesie!
 - Ja nie chciałam tego. To on mnie pocałował...
 - Jesteś zwykłą szmatą! Perrie miała racje abym na ciebie uważała. A ja głupia nie posłuchałam. - zaczęła płakać.
 - Wyjdź z mojego domu. Nie pozwolę się obrażać! - teraz to ja zaczęłam krzyczeć.
 - Nie będę się słuchać jakiejś dziwki!
 - Przegięłaś teraz! Gdybyś go nie olewała i okazywała mu więcej miłości to nie szukałby pocieszenia u mnie. - powiedziałam spokojnie. Widziałam, że doprowadzam tym El. do wściekłości. - Co okazałam się lepszą od ciebie? - powiedziałam uśmiechając się ironicznie. Byłam z siebie zadowolona... ale po chwili tego pożałowałam. Brunetka wzięła duży szklany wazon w kwiaty, który kupiłam razem z Alex. Dziewczyna rzuciła nim we mnie i poczułam tylko ból i ciemność...

*Oczami Nialla *

 Razem z Louisem i Harrym poszliśmy odwiedzić Nicole. Zapukałem kilka razy, ale nikt mi nie otwierał.
 - Może jej nie ma? - Spytał Louis.
 - Powinna być w domu. - odezwał się Harry.
 Chwyciłem za klamkę i drzwi się otworzyły. Spojrzeliśmy po sobie zdziwieni i weszliśmy do środka. Przeszliśmy do salonu, a co tam zobaczyliśmy to nas przeraziło... Wszędzie była krew - na ścianach, podłodze, sofie, dywanie stoliku...   Na podłodze leżały kawałki szkła, a w nich Nicole. Louis zrobił się cały blady, a Harry upadł na ziemię. Zapewne zemdlał. JA szybko podszedłem do dziewczyny i sprawdziłem puls. Był prawie niewyczuwalny.
 - Louis dzwoń po karetkę natychmiast! - krzyknęłam. Chłopak szybko wykonał moje polecenie. - Zobacz co z Harrym - powiedziałem i spojrzałem na dziewczynę. - Nie rób nam tego proszę... - wyszeptałem do niej. - Zostań z nami... - po moim policzku popłynęła łza. - Znajdę tą osobę co ci to zrobiła i  rozliczę się z nią zobaczysz, tylko proszę nie odchodź. - zacząłem płakać. Ktoś złapał mnie za ramię i pociągnął do tyłu. Ujrzałem ratowników, którzy zaczęli opatrywać dziewczynę. Spojrzałem na Tommo i przytomnego już Harrego. Oni też płakali.
 Ratownicy opatrywali rany, robili jakieś zastrzyki, oddychanie usta-usta, naciskali na jej klatkę piersiową. Urządzenie do którego ją podłączyli zaczęło piszczeć i pokazała się na nim długa wąska linia....

 Przepraszam, że dodaję dopiero dziś, ale najpierw zabrali mi laptopa do naprawy, a i zwichnęłam sobie palca co utrudnia mi pisanie ;c  

 Rada na przyszłość = Nigdy nie grajcie w piłkę nożną, bo skończycie jak ja ! K.Tommo 

  Liczę na wasze szczere komentarze <3 
 + Jesteście ciekawi co się zdarzy w następnym rozdziale? 
  



5 komentarzy:

  1. Super rozdział ... Naprawdę .. *-* czekam na nn. :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny... ale mam nadzieje ze nicole przezyje ;;;czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłaś z mojej Elki morderczynie! Ja mogłaś?!
    Smutam...
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Oczywiście mam nadzieję, że Nicole przeżyje, a El dostanie się za to co zrobiła xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Z góry przepraszam za spam :*

    Alex- zwykła modelka, która wiele w życiu przeszła: straciła rodziców, kilka miesięcy później prawie została zgwałcona. Nie ufa mężczyznom, trzyma do nich dystans, lecz lubi ich omamić, a później zostawić. Wydaje się być twarda, ale miewa chwile, w których staje się krucha, pokazuje jaka jest naprawdę. Przypadkowe spotkanie z Zaynem Malikiem...powstaje nienawiść. Czy uda jej się ją przegonić? Czy Alex i Malika może połączyć inna więź? Tego się dowiesz czytając HEARTBEAT!
    http://1d-truly-madly-deeply.blogspot.com/
    Serdecznie zapraszam ;* Mam nadzieję, że zostawisz po sobie ślad.
    @real_lian_paynm

    OdpowiedzUsuń