piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 13

 Słońce świeciło strasznie mocno. Nawet przy zamkniętych oczach czułam jak mi pali spojówki.Powoli otworzyłam powieki. Leżałam wtulona w czyjś nagi tors. Usiadłam szybko na łóżku i pożałowałam tego. Strasznie zabolała mnie głowa i jęknęłam cicho.
 - Stało się coś? - spytała ta osoba. Po glosie zorientowałam się kto to. Spojrzałam na niego.
 - Niall?! Czy między nami... no wiesz... ? - spytałam jąkając się. Przecież jak ja bym się z nim przespała to by to był koniec naszej przyjaźni.
 - Nie. - zaczął się śmiać.
 - To co ja do cholery robię w twoim łóżku? - spytałam zdezorientowana.
 - Razem z Zaynem się tak upiłaś, że zabraliśmy was do nas do domu, a ty się uparłaś, że chcesz spać ze mną i uwiesiłaś się mi na szyi. - wyrecytował.
 - Niall, przepraszam...
 - Nie przepraszaj. Trochę to było zabawne. - zaśmialiśmy się.
 - Czy ja coś zrobiłam jeszcze głupiego? = spytałam. Blondyn chwilę się zastanowił.
 - Raczej nie... - powiedział. Coś mnie to nie przekonało.

 Chłopak dal mi jakieś proszki i przyniósł mi moje ciuchy, które nawet nie wiem kiedy tu zostawiłam. Dużo razy nocowałam u chłopaków, ale nigdy nie przypominam sobie abym coś zostawiła. Na dole chłopacy rozmawiali ze sobą. Gdy tylko mnie zobaczyli ucichli. Spojrzałam na nich i zorientowałam się, ze nie ma mulata, ale dziwne wydało mi się ich zachowanie.
 - Stalo się coś? - spytałam zdziwiona ich zachowaniem.
 - A co miałoby się stać? - spytał Louis.
 - Główka nie boli? - spytał Harry uśmiechając się.
 - Niall mi coś dał, a czemu pytasz? - spytałam siadając koło niego.
 - Wiesz, byłaś nieźle wstawiona - zaśmiał się.
 - Dzięki za pocieszenie. - rzuciłam i zaczęłam jeść śniadanie w formie naleśników.

*Oczami Louisa*

 - Stalo się coś? - spytała trochę zdziwiona Nicol. Tak, stało się! Najpierw upiłaś się z Zaynem, potem zaczęliśmy tańczyć i wpiłaś się namiętnie w moje wargi. Miałaś takie słodkie usta, że aż trudno było mi się od ciebie oderwać. Niestety musiałem. Mam dziewczynę. Zaczęłaś rozpinać moją białą koszulę dotykając opuszkami palców mojego nagiego torsu. Szczerze? Czułem się jakbym był w raju. Szybko zapiąłem guziki, które zdążyłaś odpiąć i objąłem cię w talii przyciągając do siebie. Wtuliłaś się we mnie jak małe dziecko i szepcząc zaczęłaś wyznawać mi miłość. Byłem zmuszony cię nieść. Lekko cię podniosłem i  udałem sie w stronę Harrego i Liama, którzy to wszystko widzieli. Kazałem znaleźć temu drugiemu Zayna i Nialla, a z Loczkiem udaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do naszego domu. Tam uparłaś się, że poczekasz na blondyna i oparłaś się o ścianę nie dając się nawet dotknąć. Gdy ujrzałaś Nialla rzuciłaś się mu na szyję i nie puszczałaś.  Prawie go przy tym dusząc. Był zmuszony cię ze sobą zabrać.  Przyrzekliśmy sobie jeszcze, że nie dowiesz się o niczym, i puścimy to w zapomnienie. 
 - A co miałoby się stać? - spytałem i postarałem się aby mój głos brzmiał normalnie. Harry zaczął rozmawiać z dziewczyną, a ja nie odzywając się skończyłem jeść śniadanie. Gdy brałem ostatni kawałek naleśnika do buzi wszedł Zayn. 
 - Kto wygrał zakład ? - spytał Liam. 
 - Nie wiem. - odparła Nicol. 
 - Braliście kolorowe drinki. - powiedział Harry. - Na raz, dwa, trzy mówicie kolor jaki ostatnio zapamiętaliście. - spojrzał na dziewczynę, a potem na mulata. - Raz... Dwa... Trzy! 
 - Różowo-niebieski. - powiedzieli jednocześnie. - Cholera... - zaczęliśmy się wszyscy śmiać. 
 - A więc remis. - powiedziałem. 
 - To znaczy, że nie zrobię z siebie idiotki przed jakimś dzieckiem. - powiedziała Nicole i ponownie wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.

 - To ja już się będę zbierać. - rzekła Nicole wstając z kanapy.
 - Poczekaj chwilę. - powiedział Harry. Dziewczyna oparła się o framugę drzwi i gestem zachęciła Loczka aby mówił. - Jutro jedziemy nad jezioro na biwak. - zaczął.
 - Nie przypilnuję wam domu, okej? - rzuciła.
 - Jedziesz z nami. - powiedział Niall. Wszyscy wyszczerzyliśmy zęby.
 - Nie ma mowy. - powiedziała. - Spanie pod namiotem to nie dla mnie. - powiedziała i chciała już wyjść.
 - Nicki, a kto mówi o namiotach? Wynajęliśmy już domek nad jeziorem i zabieramy cię. - wtrącił się Liam.
 - Powiedziałam nie! - krzyknęła.
 - Idź kotku. Ja wszystko załatwię nie martw się. - puściłem do niej oczko. Wszyscy spojrzeli na mnie spod byka. Poczekałem, aż usłyszę trzask zamykanych drzwi. Dopiero wtedy spojrzałem na chłopaków.
 - Ona pojedzie. - powiedział Harrech.
 - A kto powiedział, że nie ? - zaśmiałem się.


  Dobra kochani.   5 komentarzy = następy rozdział    
  Wiem taki mały szantaż, ale was kocham < 3 

6 komentarzy:

  1. Fajne to.
    Cudownie napisane.
    Niall.. Słodziak .
    Czekam na nowy.

    Na moim blogu pojawił się Rozdział 3.
    Zapraszam.

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    . ~ Misiaczek

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju świetny rozdział. Czytam każdy ;) i czekam na next
    Zapraszam do mnie na 7 rozdział ;p będzie mi miło za każdy komentarz ;*
    http://summerlove-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!
    Pisz dalej!
    Oj Nikki, Nikki...
    Louis jest mój!
    Pamiętaj, wiem gdzie mieszkasz!
    Żarcik... a może nie? xD
    Za dużo czekolady ;)
    Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na http://destructionindarkness.blogspot.com pojawił się rozdział 4, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże *-* To jest śliczne <3333 Pisz tak dalej <333

    OdpowiedzUsuń
  6. NA MOIM BLOGU POJAWIŁ SIĘ NOWY ROZDZIAŁ 4.

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń