- Jak dostałeś się do mojego domu?! - zaczęłam na niego krzyczeć - I co ty robisz? - spytałam spokojniej. Louis wziął moją średniej wielkości czarną walizkę i zaczął wrzucać do niej moje ubrania. Nie liczyło się dla niego co wrzucał.
- Alex mnie wpuściła i pakuję cię. - powiedział puszczając mi oczko i ponownie zabrał się za wrzucanie przypadkowych rzeczy do walizki. - Przecież powiedziałem, że wszystkim się zajmę.
- Ale ja myślałam... Ech... Tobie w coś uwierzyć. - powiedziałam kładąc się z powrotem i przykrywając się kołdrą pod samą szyję. - Nigdzie nie jadę. - wymruczałam wtulając się w poduszkę. Chłopak rzucił się na łóżko obok mnie.
- Albo jedziesz po dobroci, albo będę zmuszony cie tam zaciągnąć siłą. Więc jak wolisz? - spytał tuż przy moim uchu.
- Ja chcę spać. - wymruczałam ponownie.
- Dobrze to pakuję cię dalej. Wiesz teraz tylko pozostało spakować mi twoją bieliznę. - spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.
- Nie dotkniesz jej. - wysyczałam. On tylko się zaśmiał i wręcz podbiegł do szuflady gdzie była schowana. - Louis! - krzyknęłam i podbiegłam do niego. Chłopak wyciągnął mój czarny koronkowy stanik i zaczął go oglądać. Gdy chciałam mu go wyrwać on podniósł go wysoko do góry. Czemu on musi być wyższy? Wspięłam się na palcach. Nasze klatki piersiowe się stykały. - Lou, proszę oddaj. - powiedziałam spoglądając w jego oczy. Teraz dopiero zorientowałam się jak blisko są nasze usta.
- A pojedziesz po dobroci? - spytał uśmiechając się. Westchnęłam ciężko.
- Zgoda. - powiedziałam i oddał mi moją rzecz. Na początku zaczęłam od sprawdzenia co jest w walizce. Wszystko było mi niepotrzebne. Wyrzuciłam z niej wszystko. Na łóżku położyłam wszystkie potrzebne rzeczy. - Lou przydaj się i spakuj to co jest na łóżku, a ja idę się ogarnąć. - powiedziałam do chłopaka. Już widziałam jego uśmiech kiedy będzie wkładał moją bieliznę. Ech no cóż. W łazience ubrałam moje ulubione czerwone rurki, biała koszulę i związałam włosy w koka. Gdy weszłam do pokoju Louis zmierzył mnie wzrokiem, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Stanęłam przed toaletką i zrobiłam sobie lekki makijaż. Niektóre kosmetyki schowałam do kosmetyczki i włożyłam do walizki.
- Gotowa? - spytał zapinając zamek.
- Ychy. - powiedziałam. Wziął moją torbę i zaniósł ją na dół. Zamknęłam drzwi na klucz i schowałam go do kwiatka, który stal na schodach. Harry i Niall mieli założone przeciwsłoneczne okulary i byli oparci o czarne sportowe auto. Z zaciekawieniem wpatrywali się w mój dom.
- Już chcieliśmy iść ci pomóc. - rzekł Harry patrząc na Louisa, który wkładał moja walizkę do bagażnika.
- Zapamiętajcie. Jeśli Nicki nie chcę się na coś zgodzić to zacznijcie grzebać w jej stanikach. - rzucił Lou i wszyscy się zaczęli śmiać. Ja się zarumieniłam. - Kto prowadzi? - spytał chłopak wyciągając kluczyki z spodni. .
- Ja chcę. - powiedział Loczek zabierając mu je. Wszyscy zajęliśmy miejsca. Siedziałam z tyłu wraz z brunetem. Chłopacy zaczęli o czymś gadać. Mnie to za bardzo nie ciekawiło. Wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać internet i jednocześnie pisać ze znajomymi zapominając o tym, ze jechałam własnie samochodem z 3/5 One Direction. Każdy chciałby być pewnie na moim miejscu. Z chęcią się zamienię. Nagle poczułam ból.
- Ał... ! - krzyknęłam i spojrzałam na nogę na, której poczułam ból. Znajdowała się na niej ręka Louisa. - Jesteś jakiś nienormalny?! - znów tego dnia się wydarłam.
- Trzeba mnie było słońce słuchać, a nie. - zaśmiał się. - Tak się wczytałaś w telefon, że nie można było do ciebie przemówić.
- Kiedy ty wreszcie dasz mi spokój? - spytałam.
- Nigdy. - szepnął.
Na miejsce dojechaliśmy po 20 minutach. Wysiadłam z samochodu i zaczęłam się rozglądać. Duże jezioro, drzewa, kwiaty... Jednym słowem pięknie. Niedaleko znajdowała się drewniana chatka. Chciałam wziąć swój bagaż, ale Louis mnie wyprzedził i zaniósł go do domku. W środku byli pozostali czyli Zayn, Liam, Perrie i Sophie. Przywitałam się z dziewczynami buziakiem w policzek.
- Eleanor nie ma? - spytałam zdziwiona.
- Nie mogła. Ech... szkoda. - powiedziała Pez.- Chodź pokażę ci twój pokój. - powiedziała uśmiechając się. Wzięłam walizkę od Louisa i ruszyłam za dziewczyną. Gdy już przekroczyłam próg Perrie zamknęła za mną drzwi. Lekko się zdziwiłam tym faktem.
- Co cię łączy z Louisem. - spytała. Z jej twarzy zniknął uśmiech.
Świetny rozdział, czekam na dalsze losy. Kiedy wyjdzie kolejny? Zapraszam do mnie :) http://holland-dylanowa.blogspot.com/2014/01/byo-juz-ciemno-gdy-dylan-odprowadza.html
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że taki krótki ;//
ale na pewno zostanę na dłużej :* i oczywiście czekam na następny :D
A jeśli masz chwilkę to zapraszam do mnie
http://miss-you-baby.blogspot.com/
Ojezujezujezujezu!!! *O* Normalnie no kiedy następny bo dostanę orgazmu xd Kocham to opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńPozdro i weny życzę
RiDa ;*
Na http://destructionindarkness.blogspot.com pojawił się rozdział 5, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńa w między czasie zapraszam na moje 2 blogi :)
wow, wow jest ekstra.
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
Na moim blogu pojawił się Rozdział 5.
Zapraszam.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek